„Im bardziej pomożesz innym ludziom, tym bardziej oni będą chcieli Ci pomóc”
Bryan Tracy
Jak mądrze pomagać?
Osobiste doświadczenia
W ostatnim czasie trafiła do mnie kobieta, która poprosiła o pomoc finansową, prosząc bezpośrednio o pieniądze na życie. Twierdziła, że nie ma za co żyć, a ma bardzo skomplikowaną sytuację rodzinną.
Kiedy spokojnie wypytałam o wszystko, rzeczywiście sytuacja okazała się beznadziejna.
Wreszcie postanowiłam najzwyczajniej sprawdzić, czy to prawda i pojechałam do jej domu. Przeżyłam lekki szok, kiedy zobaczyłam w jakich warunkach mieszka ta rodzina.
Oczywiście można, a nawet trzeba pomóc doraźnie – zabezpieczyć podstawowe potrzeby, takie jak jedzenie, lekarstwa, podstawowe ubrania, ale co potem?
Jak postępować wobec rodziny, która wskutek złych decyzji w przeszłości, a potem choroby staje się niewydolna?
Czy jeżeli będziemy regularnie dostarczać podstawowe produkty, ubrania, lekarstwa, opał, to czy im ostatecznie pomożemy, czy też zaszkodzimy, bowiem przestaną się zmagać i walczyć o swoje przetrwanie, a tym łatwiej ulegają nałogom i zniechęceniu?
Obserwując tę sytuację i jeszcze inną rodzinę, która popadała w coraz większe kłopoty finansowe wskutek korzystania z istniejących jednak wciąż pożyczek lichwiarskich, zaczęłam się głęboko zastanawiać jak mądrze pomagać?
Wiemy, że jest pomoc społeczna, jest szlachetna paczka, Caritas i inne tego typu organizacje, ale okazuje się, że pomagają zrywami, co nie zmienia sytuacji tych rodzin, a jedynie poprawia ich sytuację na krótki moment, by potem znów wrócić do punktu wyjścia.
Z drugiej strony, kiedy zorganizowaliśmy swego czasu pomoc finansową i ta rodzina mogła nie korzystać z lichwy, okazało się , że nieracjonalnie i nieroztropnie wydają posiadane pieniądze.
Dowiedziałam się też ostatnio o rodzinie, która dostała pieniądze z pomocy społecznej z przeznaczeniem na podstawowe produkty, jednak małżonkowie byli alkoholikami(o czym wiedzieli pracownicy pomocy społecznej) i całą tę kwotę wydali na alkohol. Efekt był taki, że zamiast wsparcia, został pogłębiony problem rodziny, grożący ostatecznie zabraniem małych dzieci do domu dziecka.
Nie wiem, jak to się ostatecznie skończyło, ale wiem, że nie można udawać , że się pomaga, tylko trzeba pomagać mądrze i odpowiedzialnie.
Jak więc pomagać mądrze, odpowiedzialnie? Jak zmieniać sposób myślenia takich niewydolnych osób, jak ich uczyć właściwego zarządzania pieniędzmi, odpowiedzialności, gospodarności?
Osobiście postawiłam na rozmowy i uświadamianie tych rodzin. Trudny i powolny to proces i wymaga dużego zaangażowania czasowego i emocjonalnego .
Myślę, że bardzo przydałaby się takim rodzinom szkolenia, na których zobaczyliby inne wzorce wydawania i zarządzania pieniędzmi. Dodatkowo po takich szkoleniach – ćwiczeniach potrzebny byłby doradca, asystent, ktoś, kto w miarę regularnie będzie sprawdzał postępy zrozumienia właściwego gospodarowania , podpowiadał jak postąpić w różnych trudnych sytuacjach finansowych, a czasem powstrzyma nierozsądne decyzje.
Tylko jak to wszystko zorganizować? Czy znaleźli by się do tego wolontariusze?
Cóż, być może to następne wyzwanie wobec nas, którzy zostaliśmy obdarowani inteligencją, dobrymi wzorcami i dziś pora się tym podzielić?
A Ty jakie masz obserwacje i przemyślenia na temat ludzi, którzy sobie nie radzą?
Jak im pomóc? Jakie masz doświadczenia w tym względzie?
Podziel się tym z nami.
I niech Moc będzie z Tobą!