„Błogosławiony bogacz, którego znaleziono bez winy, który nie gonił za złotem” – Księga Syracha
Jaki jest pierwszy krok do bogactwa?
W naszej chrześcijańskiej kulturze wciąż pokutuje pogląd, że bogactwo to coś złego.
Skąd bierze się takie przekonanie?
Czy stąd, że wszyscy znamy przypowieść o bogaczu i biedaku z Biblii, w którym bogacz jest przeklęty i zesłany do piekła, a biedak „na łonie Abrahama”?
Zapewne uproszczone zrozumienie tej przypowieści w dużej mierze przyczyniło się do tego, że dzisiaj większości ludzi wciąż wydaje się, że jeśli ktoś zgromadził majątek to mógł to zrobić tylko nieuczciwie.
A jak do tego dołożymy jeszcze przypowieść o uchu igielnym i przesłanie według którego bogatym będzie bardzo trudno wejść do królestwa niebieskiego to właściwie mamy już posprzątane jako osoby wierzące.
Może właśnie dlatego tak wiele osób nie chce być zamożne i nie ma odwagi nawet o tym pomyśleć, a co dopiero zaplanować.
Przecież ci którzy uczciwie pracują nie dorabiają się fortun tylko często żyją od pierwszego do pierwszego. To jaka jest prawda? Można uczciwie zgromadzić pokaźny kapitał?
Ja wierzę, że można – i to uczciwie, zachowując przy tym czyste serce. Co wcale nie znaczy, że bez wysiłku.
Szczególnie dzisiaj kiedy dostęp do mediów ma praktycznie każdy i każdy może zdobywać wiedzę, czytać, korzystać z różnych szkoleń, webinarów, konferencji jak najbardziej jest to możliwe.
A jednak nie każdy osiąga sukces. Dlaczego ?
Jestem przekonana, że pierwszym warunkiem jest zrozumienie kilku praw, które rządzą światem, zarówno światem niematerialnym jak i materialnym.
Czy rzeczywiście te dwa wymiary są tak bardzo od siebie zależne?
Ja już wiem, że Tak! Z wiekiem rozumiem i obserwuję to coraz wyraźniej.
Weźmy przykład: zapewne znasz osoby, które ukończyły dobre studia, mają ogromną wiedzę, które robią bardzo ciekawe rzeczy a jednak nie są bogate. Dlaczego?
Znamy też osoby, które nie są zbyt twórcze, ani wykształcone ale potrafią łączyć fakty, obserwować ludzi i ich potrzeby, wykorzystać pomysły innych i dostarczyć je tym, którzy ich potrzebują. Zarabiają całkiem niezłe pieniądze jednak nie potrafią ich akumulować na większą skalę.
Co to oznacza?
Tylko tyle, że aby odnieść prawdziwy sukces, muszą być spełnione określone warunki. Jakie?
Konieczny jest rozwój naszego świata wewnętrznego, na który składają się nasza wiedza, umiejętności, świadomość i przekonania. Ale aby ten świat wewnętrzny wydał właściwe owoce w świecie zewnętrznym, w postaci dostatku, konieczny jest most, którym jest właściwe działanie.
Najlepszym przykładem na zrozumienie tych prawd jest przyroda.
Drzewo wyda dorodne owoce tylko jeżeli ogrodnik o nie się zatroszczy. O prawidłowy rozwój korzeni, dobrą glebę, nawożenie i jeszcze będzie je odpowiednio przycinał. I na to przede wszystkim potrzeba czasu.
Oczywiście, że jak się uprę to na każdej jabłoni mogę zawiesić piękne jabłka, a nawet gruszki – tylko to nie daje długotrwałego efektu i nie daje żadnej satysfakcji bo wiem, że to tylko udawany, krótkotrwały „sukces”.
Reasumując – pierwszy krok do bogactwa to decyzja, że pragnę je osiągnąć, a potem świadomość drogi, która do niego prowadzi. Wciąż na nowo muszę, a raczej chcę sobie przypominać, że najpierw potrzebuję wiedzy, umiejętności i właściwych przekonań. Te, są podstawą do podejmowania przeze mnie właściwych działań, a z nich wynikają wspaniałe rezultaty w postaci sukcesu i dostatku.
Możliwość bycia lepszym każdego dnia nigdy się nie kończy. Tak więc sprawdzajmy czy przekonania i wiedza, którą mamy prowadzi nas do zamierzonego dostatku i sukcesu.
Najprościej sprawdzam to przez rozmowę z ludźmi, którzy już odnieśli sukces. Słuchajmy ich, poznawajmy ich przekonania i poglądy. Obserwujmy co robią, jak działają, z kim i nieustannie uczmy się od nich.
Ufam, że prawdziwe bogactwo to poczucie spełnienia i satysfakcja ze swojej dobrze wykonanej pracy przez którą pomogło się wielu ludziom, dopełnione wynikami finansowymi. Dla mnie bowiem finanse są narzędziem do zmieniania świata na lepszy.
A dopóki czyste serce będzie miało pierwszy głos i nie ulegniemy zgubnym pokusom bogactwa, dopóty czeka nas również szczęście wieczne. Cóż, wystarczy pomyśleć jak wielkie zasoby finansowe zgromadzili tacy święci jak Maksymilian Maria Kolbe, Ojciec Pio, Matka Teresa z Kalkuty. Oby Bóg nigdy nie zarzucił nam, że nie wykorzystaliśmy wystarczająco swoich talentów, danego nam czasu i obyśmy sami nigdy tego nie żałowali.
Dla zgłębienia tematu zapraszam jeszcze do przeczytania artykułu ojca Maciej Zięby – Dominikańska szkoła wiary http://www.szkolawiary.dominikanie.pl/archiwum02_03/0210_1.htm
A we wszystkich działaniach niech Moc będzie z Tobą!